Przez dwa tygodnie w bibliotece mówiliśmy głównie o tym wyjeździe. Wszystko było już dawno przygotowane tzn. bukszpan i bibułka na palemki wielkanocne, jedynie gotowanie jajek odłożyliśmy na dzień przed, by nie zaśmierdziały.No i oczywiście układaliśmy sobie listę zamówień na podwieczorek w słynnej „Starej szkole”.
Tego dnia wszystko miało być po staremu. W ramach współpracy nawiązanej pomiędzy naszą biblioteką a Muzeum Ziemi Sokólskiej wybraliśmy się na zwiedzanie najnowszych wystaw muzealnych oraz warsztaty rękodzieła ludowego. Nie wyjechalibyśmy bez pomocy pani Eli Czeremcha – dyrektor GOK w Krynkach, która zamówiła nam autokar i zgodziła się zostać współopiekunką grupy.
Zaczęło się od tradycyjnego, wielkanocnego stołu, o którym opowiedziała nam pracownica muzeum pani Edyta Głowa – mistrzyni wyplatania pojasów.
– Czy słyszeliście o wielkanocnym kolędowaniu? – zapytała nas pani Edyta.
Pewnie, że tak, nasza biblioteczna grupa zajmuje się nim na co dzień. Byliśmy też dobrze przygotowani i z pozostałych zwyczajów wielkanocnych. Przecież właśnie kręcimy nasz biblioteczno – GOKowy wielkanocny film.
Jako zagorzali fani książek nie mogliśmy przegapić wystawy poświęconej zakładkom książkowym. Pani Ela Czeremcha rozpoznała te z jej dzieciństwa, ręcznie robione, które cieszyły najbardziej. Tkane, wyszywane, wyglądające jak biżuteria, pochodzące z różnych szerokości geograficznych. Tureckie do złudzenia przypominały wzorzyste, kolorowe dywany. Nie mniej kolorowe były polskie, z motywami wycinanek łowickich. Najczęściej jednak stosowano doszywane do książek, barwne wstążeczki. Najstarsze – dziewiętnastowieczne – opatrzono motywami religijnymi. 250 zaprezentowanych tam zakładek pochodzi z kolekcji szkolnej bibliotekarki, pasjonatki książek pani Ewy Krychniak.
Bardzo miło wspominamy też kraszenie (ozdabianie) jajek i wykonywanie palm wielkanocnych. Pracownice muzeum i tamtejszego Domu Kultury bardzo nam w tym pomogły a pani Ewa Kulikowska – burmistrz Sokółki – wypchała nam kieszenie czekoladowymi cukierkami.
Bardzo słodko i klimatycznie było też na podwieczorku w Starej Szkole. Specjalnie na nasze życzenie pracownicy lokalu włączyli nam świetną muzykę z początków wieku dwudziestego.
Joanna Czaban